Ostatnich kilka dni czulam sie bardzo dobrze. Mdlosci ustaly prawie calkowicie, czasami tylko ranno mnie dopadaja. Apetyt rosnie w miare jedzenia, wszystko tak wspaniale smakuje, a szczegolnie pomarancze, banany i nutella z pysznymi rogalikami. Mniammm! Malutka czasami sie rusza duzo, ale w wiekszosci jest spokojna tak jak na usg bylo to dobrze widac, a ja tak lubie jak ona tam sobie plywa w tym moim basenie :D
Kolejna wspaniala informacja, ktora dzis z mezem uslyszelismy to, to ze jego dziadek sie od nas bedzie wyprowadzal i to ponoc do konca Pazdziernika ma go juz nie byc. Jupi!!! To oznacza, ze bedziemy mogli zaczac urzadzac pokoik dla naszego skarba. Wymyslilam ze sciany beda w fioletowym kolorze z zoltymi dodatkami jak np. kaczuszki. Ale niestety tego nie bedziemy mogli zorbic bo okazalo sie ze dostaniemy w spadku taka lekko pomaranczowa komode, mala pomaranczowa sofe oraz obrazki cos o tematyce safari. Posciel do lurzeczka dostaniemy tez z lwami, malpkami itp. Wiec caly pokoik bedziemy robic pod pomaranczowy kolor i z akcenatmi dzungli :) Jak juz tylko cos zmienimy to wstawie nagranie jak to wszystko wyglada. Nie moge sie doczekac jestem taka podekscytowana, a przedewszystkim najszczesliwsza!!! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz