poniedziałek, 21 marca 2011

Miesiac pierwszy "1"

Witam wszystkich po dlugiej nieobecnosci!
Zaczne od tego, ze pierwsze dwa tygodnie byly bardzo ciezkie! Organizm po operacji i mala istotka, z ktora trzeba sie dotrzec to nielada wyzwanie. Naszczescie dalysmy rade i teraz jest juz tylko coraz lepiej. Pierwszy tydzien bylam bradzo silna, staralam sie jak moglam, maz mi bardzo pomagal. Cieszylam sie, przygladalam sie jej, spiewalam kolysanki. Szkoda mi nawet bylo patrzec w telewizor gdyz wolalam moj wzrok skupiac na Ali :)Najgorsze bylo tylko to, ze bardzo tesknilam za swoim brzuszkiem. Chcialam znowu go miec i zeby niunia byla w srodku- wtedy wiedzialam, ze jest bezpieczna, ze ja chronie i ze caly czas jest ze mna. Po przyjsciu do domu ze szpitala wszystko kojazylo mi sie z tym jak bylam w ciazy ! Tak bardzo tesknilam i zalowalam, ze bardziej nie nacieszylam sie ta ciaza. Czekalam i chcialam zeby bylo juz po wszystkim zamiast cieszyc sie kazda chwila spedzona tak blisko razem. Gdy wchodzilam do swojej lazienki gdzie zawsze robilam zdjecia dla brzunia, plakalam ja glupia. Musialam nawet zamienic sie z mezem na strony luzka bo nie moglam sie tam odnalesc i spokojnie spac. Wiem, ze to moze glupie co pisze, ale wlasnie tak bylo i nie potrafie tego wyjasnic!
Noce nie przespane, worki pod oczami i bol brzuszka bleeehh, ale wszystko zostalo mi juz wynagrodzone. Karmienie piersia- ogromne wyzwanie!!!Nikt nie uprzedzil mnie, ze to trwa 24 godziny na dobe heheh, ale grunt to sie nie poddawac! No i my sie nie poddalysmy i teraz jest cudownie :) Drugi tydzien byl tragiczny! Az wstyd sie przyznac, ale niestety dostalam depresji poporodowej. Nagle zaczelam opadac z sil. Maz wrocil do pracy, samotne poranki, brak jakiej kolwiek pomocy, wscipska tesciowa, ktora tylko nas straszyla i wchodzila na glowe (zamiast sie cieszyc i byc dla nas podpora). Wszystko zaczelo zbierac sie do kupy i masz!-peklam jak banka  mydlana. Plakalam praktycznie caly czas, nie chcialo mi sie juz spiewac Ali kolysanek, mazylam tylko o tym zeby sie w koncu wyspac! :( Bylo mi smutno i pusto, ale naszczescie byla ona. Gdy na nia spogladalam i przytulalam odrazu dostwawalam troszke wiecej sil, ale nie na tyle aby dokladnie wziasc sie w garsc. Bardzo pomogly mi rozmowy z mama i Ewelina. Uratowaly mnie z wiezi tej okropnej aury, ktora krazyla wokol mnie! Dziekuje !! Placz sie skonczyl, sil wiecej przybylo i w koncu zaczelo wszystko stawac sie bardziej namacalne. Wiedzialam, ze to jest teraz moje zycie, ze tak bedzie wygladac i ze to jest naprawde cudowne. Na wszystko trzeba czasu, a szczegolnie na to by zmienic swoje zycie o 180 stopni w jeden dzien! Trzeci tydzien :) Ala zaczela byc bardziej socjalna, bardziej obecna ze mna. Spalysmy razem w moim luzku, przytulalam ja i calowalam bez konca. Zaczela kojazyc noce i przesypiac przynajmniej raz do 3 h. Karmilam ja na lerzaco wiec obie fajnie spedzalysmy ten czas bo duzo odpoczywalysmy. Niestety od tygodnia nie uzywam tej metody bo niuni mleczko zaczelo noskiem wychodzic i bardzo sie denerwowala wiec teraz jedziemy na siedzaco, ale tez jest fajnie. Najgorsze tylko jest te odbijanie. Od poczatku o tym nie bylo mowy, zamiast tego Ala bezprzerwy ulewala, denerwowalam sie bo jak kladlam ja spac to siedzialam i patrzylam czy sie nie zadlawila, zamiast isc spac! Naszczescie to ulega powoli zmianie i ladnie nam sie zaczyna odbijac. Czwarty tydzien Ala zaczela sie usmiechac :)))))) to bylo cudowne! Usmiecha sie gdy do niej mowie, gdy caluje ja w brodke lub stopki :** Jest przekochana!! Najleprze jest to, ze do taty usmiecha sie wiecej niz do mnie heheh ( mnie juz czasami ma dosyc) Pozatym ladnie lerzy na brzuszku i rosnie jak szalona. Spiochy na noworodka po 1,5 poszly w odstawke. Teraz zakladamy juz na 3 lub 3 do 6 miesiecy :) moj maly kasztanek!!! Uwielbiam ja!!/Rowniez za soba mamy juz swoj pierwszy spacerek. Czekamy teraz na cieple i bezdeszczowe dni, zeby codzinnie pooddychac swierzym powietrzem :)
Choc czas pologu i bycie mama poraz pierwszy jest trudnym zadaniem to nie cofnela bym ani jednej chwili w moim zyciu. Dziekuje ci Boze, ze obdarowales mnie tak wspaniala istotka- nic leprzego nie moglo mi sie przytrafic. Tylko teraz musze byc juz zawsze silna i nigdy sie nie poddawac!!